sobota, 17 grudnia 2011

TY BĘDZIESZ NASTĘPNA / SORORITY ROW (2009)


reżyseria - Stewart Hendler
obsada - Briana Evigan, Margo Harsman, Rumer Willis, Jamie Chung, Leah Pipes, Carrie Fisher, Julian Morris, Audrina Patridge
kraj produkcji - USA
premiera w Polsce - 15.03.2010 (dvd/blu-ray, rental)
źródło - blu-ray (E1 Ent., UK)

   Siostry z bractwa Theta Pi chcą dać nauczkę niewiernemu chłopakowi jednej  z nich, Megan.Ta podczas miłosnych pieszczot ma udawać martwą, co się bardzo dobrze udaje do czasu, gdy Garrett naprawdę pozbawia ją życia. Uczestnicy makabrycznego żartu postanawiają pozbyć się ciała koleżanki i wymazać to zdarzenie z pamięci. Jednak rok później przeszłość do nich powraca.


   TY BĘDZIESZ NASTĘPNA to remake DOMU PANI SLATER z 1983-ego roku. Punkty wspólne z obrazem Marka Rosmana można jednak policzyć na palcach jednej ręki. Jest to szkielet fabuły, która moim zdaniem była ciekawsza w oryginale i to, że w obu przypadkach mamy do czynienia ze slasherem. Jako, że jestem przeciwnikiem porównań remake'ów z oryginałami( i pastwieniu się nad tymi pierwszymi) potraktuję film Stewarta Hendlera ulgowo.


   Fabuła niczym się nie różni od całej masy slasherów. Dla mnie nie jest to wada, bo gdybym wymagałbym od takich filmów oryginalności, to bym chyba przestał być fanem gatunku. Nie mogę jednak wybaczyć katastrofalnie rozpisanych scen finałowych. Można zapomnieć o ciągłości i logice zdarzeń. Przykładem na to jest scena, gdy morderca podpala salon, w którym znajduje się jedna z dziewczyn, a ta chyba wzrokiem próbuje ugasić rozprzestrzeniające się płomienie, bo dopiero po dłuższej chwili zaczyna wzywać pomocy. Morderca zdążył się w tym czasie ujawnić i jest to też niestety spory minus - motyw jego działań mnie nie przekonał, a i jego tożsamość nie była dla mnie niespodzianką, bo był w kręgu podejrzanych. Nie podobało mi się też zachowanie najbardziej zadziornej dziewczyny z bractwa. Jessica na wszystkie wydarzenia reaguje zadziwiająco spokojnie. Myślę, że złamany paznokieć bardziej wyprowadziłby ją z równowagi.


   Jeżeli lubicie slashery, to cała reszta powinna wam przypaść do gustu. Zabójstwa są efektowne (u mnie wygrywa motyw antyalkoholowy), a i samo narzędzie większości zbrodni jest dość oryginalne. Szkoda, że zabrakło większej dawki napięcia, ale to chyba wina mało doświadczonych scenarzystów. Pochwalić można za to zdjęcia. Niektóre ujęcia są naprawdę dobrze pomyślane, jak to z miejscem pochówku Megan. A co do aktorek... Od czasu KRWAWYCH ŚWIĄT, nie było horroru, w którym tak bardzo dominowałaby piękniejsza płeć w obsadzie. Co do urody można się sprzeczać (najładniejsza Jamie Chung), ale zdolności aktorskie panie mają bardzo zróżnicowane. Najlepiej wypada Briana Evigan - urodą i barwą głosu przypominająca Harley Jane Kozak z oryginału, najgorzej Rumer Willis, która nie jest w stanie nadrobić fizycznych braków talentem.


   Muszę przyznać, że mimo sporej liczby wad, bawiłem się na tym filmie całkiem dobrze. W pewnych aspektach mnie rozczarował (jeszcze raz wspomnę o nieszczęsnym finale), ale ogólnie to był całkiem udany seans. Jeśli chcecie zobaczyć nowoczesny, profesjonalnie zrobiony slasher i nie wymagacie od niego oryginalności, to sięgajcie śmiało po tę pozycję.
6,5/10

PLUSY:
- dobrze się ogląda
- pełen profesjonalizm
- Briana Evigan
- uniwersalne narzędzie zbrodni  
- to jest slasher :)

MINUSY:
- finałowe sceny
- tożsamość i motywacja mordercy 
- gdzie jest "final girl" ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz