środa, 28 grudnia 2011

KRWAWE ŚWIĘTA / BLACK CHRISTMAS (2006)


reżyseria - Glen Morgan
scenariusz - Glen Morgan
obsada - Katie Cassidy, Michelle Trachtenberg, Mary Elizabeth Winstead, Lacey Chabert, Kristen Cloke, Andrea Martin, Crystal Lowe, Oliver Hudson, Jessica Harmon, Karin Konoval
kraj produkcji - USA / Kanada
premiera w Polsce - 15.12.2006 (kino)
źródło - dvd (Best Film, PL - kadry poniżej)

   Żeński akademik bractwa Delta Alpha Kappa to dawny dom Billy'ego, psychicznie chorego mężczyzny, który 15 lat temu zabił własną matkę i jej kochanka. W tym roku, uzbrojony w świątecznego lizaka, sam załatwia sobie przepustkę do domu, w którym mieszka osiem pięknych studentek. Wkrótce jedna po drugiej zaczynają ginąć.

 
   Glen Morgan, po wyreżyserowaniu nowej wersji WILLARDA, zabrał się za kolejną klasyczną produkcję i nakręcił remake CZARNYCH ŚWIĄT Boba Clarka. Film z 1974-ego roku do dziś jest uważany za najlepszy świąteczny horror, gdyż przeróbka Morgana nie zmieniła tego stanu rzeczy. Więcej - to zupełnie inny film ulepiony z czarnego humoru, ironii i makabreski. Może to jest przyczyną, z powodu której KRWAWE ŚWIĘTA nie zostały dobrze przyjęte przez widzów i krytyków na całym świecie. Ja należę do grupy chwalącej. A dlaczego?


   W jednym zdaniu: bo takie filmy lubię! Bez pretensjonalnego zadęcia, z odpowiednim klimatem, wrzeszczącymi (i to jak!) ofiarami i dużą ilością krwawych scen. Poza tym są tu dwie rzeczy (oprócz aktorek), które bardzo mi się spodobały. Rzadkością jest slasher bez broni palnej, która najczęściej pojawia się w ostatnich minutach filmu (KRZYK, ULICE STRACHU, WALENTYNKI) po to tylko, żeby zepsuć klimat grozy. W KRWAWYCH ŚWIĘTACH jedyną bronią są własne kończyny i para ciężkich hantelków. Druga sprawa, to finałowe sceny (te w akademiku) rozegrane po mistrzowsku. Napięcie nie siada ani przez chwilę. Często bywa tak, że to właśnie zakończenie najbardziej mnie rozczarowuje podczas seansu (ostatnio TY BĘDZIESZ NASTĘPNA). A dobrego reżysera (scenarzystę) poznamy właśnie po tym jak kończy, a nie jak zaczyna.


   Film Morgana nie jest wolny od wad, ale są one typowe dla większości slasherów (brak oryginalności, papierowe postaci). Dla mnie, w świetle tego co przeczytałem o amerykańskiej wersji KRWAWYCH ŚWIĄT, taką szpilą wbitą w moją horrorową pasję jest świadomość, że obejrzałem wykastrowany film. Dlaczego nie mogłem obejrzeć śmierci Lauren? Dlaczego Amerykanie mogą się cieszyć ciekawszą wersją śmierci Melissy (łyżwa wbita w głowę)? Po co robi się kilka wersji jednego filmu (stąd też błędy logiczne)? Ta mi się podoba, ale wydaje mi się, że "amerykańskie" sceny bardziej by ją wzbogaciły.


   Wspomnę jeszcze o aktorkach. Zebrano naprawdę fajny zestaw nazwisk do ról studentek: Mary Elizabeth Winstead (OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE 3, COŚ - 2011), Katie Cassidy (KIEDY DZWONI NIEZNAJOMY, KOSZMAR Z ULICY WIĄZÓW - 2010), Michelle Trachtenberg (serial BUFFY - POSTRACH WAMPIRÓW), Crystal Lowe (OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE 3, DROGA BEZ POWROTU 2) i Lacey Chabert (siostra Neve Campbell z ICH PIĘCIORO). Partnerują im znana z oryginału Andrea Martin i grająca najciekawszą postać Leigh - Kristen Cloke (OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE, WILLARD).


   KRWAWE ŚWIĘTA nie są filmem dla każdego i ja zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego też nie mogę go z czystym sumieniem każdemu polecić. Jeżeli lubisz slashery, akceptujesz ich wszystkie wady i masz dosyć już horrorów opierających się na końcowym "zaskakującym" twiście - to jest to film dla Ciebie. Jeżeli cenisz nastrój grozy, oryginalną fabułę i dwa pokłady strachu - tu tego nie znajdziesz, ale obejrzeć możesz.
7,5/10

PLUSY:
- lubię slashery
- przyjemnie i szybko się ogląda
- dużo czarnego humoru
- trzymający w napięciu, efektowny finał
- fajne aktorki

 MINUSY:
- dla niektórych: to tylko slasher
- montaże, dokrętki nie służą logice
- film Clarka niepokonany

3 komentarze:

  1. Mnie też przyjemnie oglądało się ten film. nic oryginalnego, ale przynajmniej nie nudzi i ma parę interesujących krwawych scen:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi dokładnie jak film, który chcę obejrzeć ^^ Dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałosny, bardzo dziecinny sposób opisywania filmu. :)
    Ile Pan ma lat?
    18?
    15?
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń