piątek, 7 listopada 2014

PAJĄK / EARTH VS. THE SPIDER (2001)



reżyseria - Scott Ziehl
scenariusz - Cary Solomon, Chuck Konzelman, Max Enscoe, Annie DeYoung
obsada - Dan Aykroyd, Devon Gummersall, Amelia Heinle, Theresa Russell, Christopher Cousins, Mario Roccuzzo, John Cho, Randall Huber, Greg Harris, Lloyd Lowe Jr., Michael Keenan
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 7 października 2001
premiera w Polsce - 11 lutego 2002 (dvd)
źródło - dvd (Columbia, PL)

   Pasją Quentina, pracującego jako strażnik w pobliskim laboratorium, jest czytanie komiksów. Jego ulubioną postacią jest Arachnid Avanger, który dzięki swym pajęczym mocom ratuje świat od zagłady. Pewnego dnia na teren laboratorium wkrada się dwóch zamaskowanych przestępców, którzy śmiertelnie ranią kolegę Quentina. Ten w przypływie gniewu wstrzykuje sobie ściśle tajny preparat stworzony z surowicy pająka. Od tego momentu obserwuje fascynujące zmiany jakim poddawane jest jego ciało. Nie wie jeszcze, że marzenie o byciu superbohaterem przemieni go w żądną krwi bestię.



   Pierwszy z pięciu telewizyjnych obrazów, które były swoistym hołdem dla kilku klasycznych monster movies z wytwórni American International Pictures. W skład serii, oprócz PAJĄKA, weszły Wirtualny potwór, Dzień końca świata, Syrena i Jaskiniowiec i wszystkie zostały wydane u nas na płytach dvd przez polski oddział Columbii. Filmy te, choć posiadają identyczne tytuły jak ich kilkadziesiąt lat starsze odpowiedniki, nie są jednak ich remake'ami. Twórcy serii postanowili stworzyć całkiem nowe historie i tym samym horror Scotta Ziehla (Łowca demonów z Seanem Patrickiem Flannerym) nie jest opowieścią o miasteczku atakowanym przez olbrzymich rozmiarów pająka, a dość kameralną opowieścią o mężczyźnie przechodzącym transformację w łaknącego krwi potwora. PAJĄK niezbyt się spodobał krytykom, którzy chwalili dobre jak na telewizyjne standardy efekty specjalne, ale jednocześnie nie szczędzili gorzkich słów twórcom scenariusza, którzy za bardzo zapatrzyli się w Muchę Davida Cronenberga. Można rzec, że historia lubi się powtarzać, gdyż twórcy powstałego w 1958 roku Earth vs. Spider zmienili jego tytuł na The Spider krótko po tym jak wielkim hitem okazała się być powstała w tym samym roku Mucha Kurta Neumanna. Jednak początek filmu najbardziej może przypominać przygody Petera Parkera bardziej znanego jako Spider-Man.


   Quentin też jest młodym mężczyzną, którego trudno nazwać przebojowym. Wstydzi się on wykonywanej przez siebie pracy, nie prowadzi bogatego życia towarzyskiego i nie ma śmiałości do pięknych kobiet. Narażony jest też na zaczepki miejscowych chuliganów, którzy drwią z niego i ośmieszają przy nowo poznanej sąsiadce. Nie ma się więc co dziwić, że jedyną radością w jego życiu jest lektura komiksów, które pozwalają oderwać się od szarej rzeczywistości. Incydent w laboratorium i śmierć kolegi strażnika wyzwala w Quentinie sprzeciw wobec zła, które panoszy się po mieście. Mężczyzna postanawia wstrzyknąć sobie testowany na pająkach preparat. A nóż coś dobrego z tego wyjdzie. Już wkrótce Quentin obrania swą sąsiadkę przed maniakalnym zabójcą, którego uderza tak mocno, że ten ląduje na znajdujących się na drugim końcu korytarza drzwiach łamiąc przy tym kręgosłup. Zaskoczony tym faktem Quentin ucieka jednak z miejsca wypadku przeczuwając, że policja nie potraktuje go łaskawie pomimo tego, że powstrzymał zabójcę, którego poszukiwali wszyscy policjanci w mieście. Nie mija dużo czasu jak anonimowy superbohater zaczyna ponosić coraz bardziej straszliwe skutki zażycia tajemniczej substancji. Oprócz większej siły i możliwości tworzenia pajęczyny odczuwa coraz większy głód, którego nie są w stanie zaspokoić żadne produkty zakupione w markecie. Po to by się pożywić będzie zmuszony polować na ludzi. I nie będzie mógł bez lęku spojrzeć w lustro, gdyż to co w nim zobaczy coraz mniej przypominać będzie jego, a bardziej obrzydliwe monstrum wyjęte z jak najgorszego koszmaru.


   Współtwórcą serii Creature Features był nie kto inny jak sławny Stan Winston. To też nie dziwi fakt, że transformacja Quentina w człowieka-pająka została tu przedstawiona w nader atrakcyjny sposób. O ile jeszcze przypominająca tatuaż sieć, która "zdobi" ramię naszego bohatera wygląda trochę kiczowato, to już kolejne etapy jego przemiany zostały potraktowane z dużo większą pieczołowitością. Moment, w którym z ust Quentina wychodzą pajęcze szczęki jest pierwszym, który nie wróży nic dobrego dla niego samego w przeciwieństwie do widza oczekującego dalej idących atrakcji. I rzeczywiście, te nadchodzą, acz moim zdaniem czekać trzeba na nie zbyt długo. Ostateczny wygląd monstrum możemy podziwiać dopiero w dość krótkim, acz nawet logicznie rozegranym finale. Zaważyły tu najpewniej względy finansowe, które nie pozwoliły na większą liczbę scen z człowiekiem-pająkiem. Niski budżet zmusił twórców scenariusza do zapełnienia fabuły wątkami pobocznymi, czyli tzw. zapchajdziurami. Nie inaczej można nazwać tu wątek z detektywem Jackiem Grillo, który oprócz wyłapywania przestępców zmuszony jest też doglądać przyprawiającej mu rogi małżonki. Ogólnie cała akcja filmu rozwija się dość powoli, co mniej cierpliwych widzów może zniechęcić do zapoznania się z finałem tej historii. A przyznam, że naprawdę warto poczekać.


   Oczywiście trudno nazwać PAJĄKA dziełem dobrym. To taki telewizyjny przeciętniak z ambicjami, który ogląda się bez bólu dzięki niezłym efektom i solidnej grze aktorskiej. Mamy tu wszak samego Dana Aykroyda grającego detektywa Grillo i Theresę Russell, niegdyś chodzący symbol seksu, wcielającą się w jego małżonkę. Para młodych aktorów grająca role Quentina i jego oblubienicy, Devon Gummersall i Amelia Heinle, dzielnie dotrzymuje im kroku i co najważniejsze tworzą oni postaci, których los nie jest nam obojętny. Przy czym oczywiście nasza sympatia do postaci odtwarzanej przez Gummersalla z każdą minutą słabnie coraz bardziej ustępując obawie o los jego przyjaciółki. I tu raczej obędzie się bez niespodzianek. Nie będzie happy endu, miłość może zwyciężyć wszystko tylko w bajkach. Tych od Disneya.

5/10


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz