sobota, 26 maja 2012

CZAS ŚMIERCI / LONG TIME DEAD (2002)

reżyseria - Marcus Adams
scenariusz - Eitan Arrusi, Chris Baker, Daniel Bronzite, Andy Day
obsada - Alec Newman, Joe Absolom, Lara Belmont, Melanie Gutteridge, Lukas Haas, James Hillier, Mel Raido, Marsha Thomason, Tom Bell, Michael Feast
kraj produkcji - Wielka Brytania, Francja
polska premiera - 2004 (dvd)
żródło - dvd (Universal Poland)

   Kilkoro studentów podczas jednej z imprez organizuje seans spirytystyczny z tabliczką ouija. Podczas zabawy nieopatrznie wywołują ducha zwącego się Dżinem, który przekazuje im wiadomość: WSZYSCY ZGINIECIE. Jeszcze tej samej nocy ginie dziewczyna Liama, na której zwłokach znaleziono ślady oparzeń. Interesująca się spirytystyką Lucy, znajduje w swej biblioteczce informacje o Dżinie, staroarabskim demonie zostawiającym na ciałach swych ofiar takie same ślady. Czyżby przedostał się on do naszego świata?
    Całkiem udane ghost story z Wielkiej Brytanii. Za pierwszym razem gdy go oglądałem, nie do końca mi się spodobał. Teraz, po niemal dziesięciu latach, mogę stwierdzić, że jest dobrze. Fabuła raczej do oryginalnych nie należy. Ot, typowy slasher, w którym zamiast zamaskowanego zabójcy uczestników seansu atakuje tajemnicze coś. Kolejnym zgonom towarzyszą dość długie sceny, w których towarzyszy nam uczucie niepokoju i dobrze budowane napięcie. Są one na tyle długie, że pomiędzy nimi nie ma prawie nic. Może to być główny zarzut w stosunku do filmu Marcusa Adamsa, bo za mało dowiadujemy się o bohaterach. Są oni tylko pionkami, które mordercza siła strąca z szachownicy. Utrudnia to utożsamienie się z bohaterami, którzy dodatkowo nie należą do milutkich osób.
   Finał raczej zawodzi. Z drugiej strony ginie w nim postać, która wydawałoby się, że dotrwa do napisów końcowych. Twórcy dobrze tu pograli z oczekiwaniami widzów.
   Spragnionych widoku krwawych scen film może trochę rozczarować. Najczęściej oglądamy zakrwawione już zwłoki z wypalonymi śladami na ciele. Mnie to akurat nie przeszkadzało, bo ważniejsze były dla mnie sceny napięcia, poprzedzające każdą śmierć.
   Ekipę aktorską zasilają bliżej nieznane, brytyjskie nazwiska. Jedynie Lukas Haas może być kojarzony co poniektórym, a miłośnikom horrorów z roli w kultowym dreszczowcu - BIAŁA DAMA (oprócz tego RZEŹ, THE CRADLE). Wszyscy młodzi aktorzy grają na wyrównanym poziomie. Ze względu na charakter filmu, najważniejsza była dla nich umiejętność pokazania strachu, czy wręcz przerażenia. I to wyszło im dobrze.
   CZAS ŚMIERCI nie ma aspiracji do bycia czymś więcej niż porządnym straszakiem. Tylko tyle i aż tyle. Dla niektórych może to być wystarczający powód do sięgnięcia po tę pozycję. 

7/10

PLUSY:
- dużo scen "pod napięciem"
- można kilka razy podskoczyć (przy odpowiednich warunkach)
- szybko i przyjemnie mijające 90 minut

MINUSY:
- cząstkowe informacje o bohaterach
- trochę rozczarowujący finał

50/50:
- muzyka spodoba się tym, którzy nie są uczuleni na klubową muzykę


POLSKIE WYDANIE DVD (Universal Poland)

Bardzo dobry panoramiczny (1.85:1) OBRAZ. Trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na doskonałą czerń, co w filmie, którego znaczna część akcji rozgrywa się w nocy, jest najważniejsze. Jasność, kontrast i kolory stoją na dobrym poziomie. (8/10)
DŹWIĘK odpowiednio przestrzenny. Wykorzystywane są wszystkie kanały, z tylnych głośników często dobiegają dziwne dźwięki straszące bohaterów. Rozczarowują sceny w klubie, w których muzyka dobiega bardziej z przednich głośników. (8/10)
Na płycie znalazło się kilka krótkich DODATKÓW. Mamy dwa standardowe filmy promocyjne (00.02.47 i 00.03.29), cztery króciutkie materiały zza kulis (w sumie 00.01.53) oraz teaser (00.01.24) i zwiastun (00.01.40). Większość dodatków (poza teaserem) opatrzona jest polskimi napisami. (3/10)
W 2008 roku wyszło wznowienie filmu popełnione przez Kino Świat, pozbawione tychże dodatków. Biorąc pod uwagę ich niską wartość - żadna strata.
Czas projekcji - 01.30.03
Dźwięk: angielski 5.1, hiszpański, włoski
Napisy: polskie, angielskie, chorwackie, hiszpańskie, portugalskie, serbskie, włoskie

1 komentarz:

  1. A ja jakoś nie przepadam za tym filmem. Nie wciągnął mnie zanadto:/

    OdpowiedzUsuń